Zdecydowanie przeceniasz moje moce sprawcze

Nie śmiej się. Czasem taki prezent jest w stanie zdefiniować całe dalsze życie dziecka. Moje zdefiniowało kilka przypadkowych przedmiotów rozrzuconych na przestrzeni kolejnych lat – książeczka w przedszkolu, potłuczona butelka, poduszka, której zabrakło, kartka pocztowa, na której kupno wybłagałam pieniądze od mojej koleżanki w II klasie podstawówki, czerwony zeszyt gdy skończyłam 13 lat, miska z wodą, podręcznik do nauki języka łacińskiego, pasek, żeliwna fajka, zielona zapalniczka…
Wiem kto sfinansował i kto sprzedał drukarkę, a nawet czyim spośród dość wysoko postawionych urzędników jest znajomym i z czego wynikł problem z naprawą, ale skoro sprzęt uruchomiono, to nie ma sensu wywoływać tu burzy w szklance wody, zwłaszcza, że tak jak pisałam uważam, że zakup ten nie był całkiem pozbawiony sensu i w moim odczuciu nie były to akurat źle spożytkowane pieniądze publiczne. Możesz się oczywiście z tym nie zgodzić.Torres pisze: ↑13:41, 07/mar/2018Ta została ufundowana przez miasto za 4.5 tys i choć koszt jest niebagatelny to nie jeden rodzic pewnie sięgnie do kieszeni.
http://siemianowiceslaskie.naszemiasto. ... id,tm.html
[quote]Drukarka 3D o wartości 4,5 tys. złotych została w całości sfinansowania przez Urząd Miasta w Siemianowicach Śląskich.
Jak rozumiem postanowiłeś się zapisać



A swoją drogą skoro o książkach tu mowa: